jedną siebie oddaje na pożarcie światu,
drugą sobą ucieka.
Wisława Szymborska "Autonomia"
Zaczynam oczywiście od wiersza. Jak w liceum - dobrze okrasić tekst cytatem; taki ornament dodaje mu splendoru, bywa myślą przewodnią. Albo kotwicą.
To jeden z moich ulubionych wierszy. Lubię tak o sobie myśleć, kiedy życie wymyka mi się z rąk - że będę jak strzykwa: "umrę ile konieczne, nie przebrawszy miary. Odrosnę ile trzeba, z ocalonej reszty."
Dobiegam czterdziestki. Obserwuję
niepokojące zmiany w swojej twarzy i nie chodzi tu o zmarszczki, opadające
powieki, nie dość ponętne usta i inne takie, ale jej wyraz. Jest przeraźliwie
smutny. Na twarzy mam wypisaną rezygnację i udrękę. A przecież nikt mi jeszcze
nie umarł! W każdym razie nikt z tych,
którzy utrzymują mnie przy życiu.
Przewlekła rezygnacja i udręka
prowadzi do zaburzeń adaptacyjnych. Tak się to nazywa fachowo. W rezultacie
znalazłam się na…. detoksie. Wzorowa uczennica, sumienna pracownica, przykładna
córka. Bez uzależnień. Muszę odtruć swój organizm ze złych emocji i czarnych
myśli, muszę odnaleźć w sobie (a może wyhodować) chęć do dalszej egzystencji.
Nie wiem, co stałoby się ze mną, gdyby przypadek, a może jednak Los, nie
zawiódł mnie pod te drzwi. Ze mną i moją rodziną. Niezłomnym mężem i pogodnym
synkiem. Gdyby nie oni, nie podjęłabym
próby. Jestem im to winna, choć Psyche mówi, że sobie przede wszystkim jestem
coś winna. Przebłyski świadomości podpowiadały mi, że nie wolno mi zmarnować
takiego dzieciaka i takiej miłości. Taka
miłość się nie zdarza, nawet w TVN-ie o tym wiedzą.
Darowano mi trochę czasu do
namysłu. Tak bardzo chcę go dobrze spożytkować, że aż mnie to paraliżuje. Chcę
poznać siebie, nazwać swoje potrzeby i zacząć je zaspokajać. Dorosnąć do
dojrzałych decyzji, wyzbyć się irracjonalnych lęków, nabrać odwagi do życia i
do konfrontacji z demonami. Tymi żywymi i tymi wewnętrznymi. Psychoterapię
zaczęłam blisko rok temu. Wcześniej sądziłam, że erudycja i zainteresowania,
nazwijmy je – psychologicznymi, pozwolą mi samej sobie pomóc. Myliłam się –
człowiek ma przedziwną zdolność do autodestrukcji, większą może nawet niż do
samouzdrawiania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz